Brak karnisza w domu czasem bywa uciążliwy. Ostatnio żeby zobaczyć efekt swojej pracy, a w zasadzie rozwiązać problem "konstrukcyjny" musiałam wybrać się do mamy żeby skorzystać z karnisza :).
Siedzimy z Ignacym od tygodnia w domu, więc z nudów robimy różne rzeczy. Oto jedna z nich: fartuch kucharski. Syn sobie zażyczył :).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz