wtorek, 26 listopada 2013

Robie porządki w zdjęciach i znajduję różne zaległości. Np. takie:

To był prezent urodzinowy dla Radiki, a przymierzał Ignacy :).

koń

Zapomniałam pokazać konia jakiego zrobiłam na kiermasz świąteczny do przedszkola.
Koń znalazł nowego właściciela :).
A jeszcze opowiem zabawną historię, która miała miejsce na tymże kiermaszu:
ano moja własna matka kupiła dla swoich wnucząt (moich dzieci) kalendarz adwentowy, nie wiedząc żem ja go uczyniła! Nie połapała się, że "to moje",a do tego ciocia, która sprzedawała pokazała jej jakąś inną mamę i powiedziała, że to ona uszyła (też jej sie pomyliło, bo dzień wcześniej pokazywałam jej kalendarz).
I tak zostałam szczęśliwym posiadaczem kalendarza adwentowego, który sama uszyłam!
Ale może to i dobrze, bo miałam podobny uszyć moim dzieciakom i już nie musze!!!! Dorobię tylko woreczki i będzie. Super!
Oczywiście miało być na drugi dzień, ale jak zwykle nie wyszło :). Tzn. zdjęcie było na drugi dzień, ale na telefonie. Wszystko przez wirusy, nogi w gipsie, gorączki i inne dziadostwa, które siedzą u nas od 3 tygodni.


Końcowy wymiar to około 90x160 cm.

poniedziałek, 18 listopada 2013

Projekt "gwiazdka"

Wczoraj zawzięłam się i skończyłam szycie takiej małej narzuty, pledu (jak zawał tak zwał). I chyba jestem tak zmęczona, że nic już więcej nie napisze tylko pokaże :) kolejne etapy mojej pracy, ale bez finału (nie zrobiłam jeszcze zdjęcia).
Najpierw wszystko układamy,
 zszywamy,

 robimy tył narzuty,


i pikujemy

I jeszcze poduszki do kompletu:

A jutro może wszystko w całości.....

wtorek, 5 listopada 2013

Kalendarz adwentowy.

Wymyśliłam sobie, że w tym roku na kiermasz świąteczny w przedszkolu uszyje kalendarz adwentowy.
Pooglądałam trochę zdjęć, podpytałam jak działa taki kalendarz i po co, i zrobiłam swój własny kalendarz.
Jestem z niego ogromnie zadowolona, tym bardziej, że w końcu odważyłam się zastosować  technikę "wolnego pikowania" do jego wykończenia. Zawsze myślałam, że to jest trudne, nawet pare razy próbowałam tej techniki, ale jakoś nie wychodziło (stąd moja niechęć). A tu się okazało, że "wolne pikowanie" nie jest trudne (potrzebne jest trochę wprawy, ale z czasem będzie coraz lepiej) i co więcej, przynosi mnóstwwo radości!
Oto efekt końcowy:

W zestawie jest jeszcze 24 sztuki malutkich woreczków na mini prezenciki, które otwierając każdego dnia przybliżą nas do wyczekiwanych Świąt Bożego Narodzenia :)
I tym miłym akcentem pozwolę sobie zakończyć ten dzisiejszy wpis :).