Pooglądałam trochę zdjęć, podpytałam jak działa taki kalendarz i po co, i zrobiłam swój własny kalendarz.
Jestem z niego ogromnie zadowolona, tym bardziej, że w końcu odważyłam się zastosować technikę "wolnego pikowania" do jego wykończenia. Zawsze myślałam, że to jest trudne, nawet pare razy próbowałam tej techniki, ale jakoś nie wychodziło (stąd moja niechęć). A tu się okazało, że "wolne pikowanie" nie jest trudne (potrzebne jest trochę wprawy, ale z czasem będzie coraz lepiej) i co więcej, przynosi mnóstwwo radości!
Oto efekt końcowy:
W zestawie jest jeszcze 24 sztuki malutkich woreczków na mini prezenciki, które otwierając każdego dnia przybliżą nas do wyczekiwanych Świąt Bożego Narodzenia :)
I tym miłym akcentem pozwolę sobie zakończyć ten dzisiejszy wpis :).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz