Ponieważ dzieci wczoraj "zniknęły" u babci zaczęłam pikować moje "drzewo". A ponieważ dość wąsko pikuje to troche to potrwa zanim skończe :).
I jeszcze udało mi się wczoraj uszyć świąteczny obrusik na kiermasz do przedszkola. Fajnie wyszedł. Jak go obfotografuje to pokaże.
A teraz zabieram się za robienie torta czekoladowo-dyniowego, bo dziś spóźniony Halloween i urodziny Kasi - wszystkiego najlepszego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz