Dawno nie zaglądałam tutaj, bo..... szyłam. Dużo szyłam w ostatnim czasie.
Zaczęło się od lalek. Dostałam "zlecenie" na uszycie lalek, które miały przedstawiać konkretne osoby. Dostałam zdjęcia, opisy i zaczęła się dłubanina :). Jeszcze o ile zrobienie twarzy (tu podziękowania dla Kasi, która narusowała buzie) nie było większym problemem, to ubranie szmacianek nie było już takie łatwe. Powiedziałabym, że było lekkim koszmarem. Pierwszy raz w życiu szyłam spodnie i koszulki. I to jeszcze w wersji "mini". Nie dziwi mnie już dlaczego ubrania dla dzieci są tak drogie.
W międzyczasie "urodził się" kolejny królik (prezent dla kolegi Michaliny)
Potem były torebki, szmacianki i poduszka:
(tą szmacianke musze troche naprawić, bo wygląda jak kościotrup :) ),
No i to tyle. Oczywiście jeszcze mam kilka rzeczy do zrobienia. Jestem w trakcie robienia narzuty, musze dokończyć bieżnik i zrobić podkładki. Chciałam też uszyć sobie świąteczny obrusik, ale znając życie już nie zdąże. W zeszłym roku też sobie obiecywałam :).
A z innej beczki ,to robiłam dziś z dziećmi pierniczki. Wyszły znakomite......
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz