Jeszcze jedna zarwana noc (dzisiaj to już przegięłam - jest prawie trzecia nad ranem) i może zdążę do niedzieli zrobić makatkę dla Michaliny. Zaczęłam już pikowanie.....
Tak wyglądała "kanapka" przed rozpoczęciem pikowania.
A tu przyszyte dwa dni temu trawy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz